Czy warto myśleć teraz o kupnie mieszkania?

Ciekawe czasy to chyba zbyt mało powiedziane. Dopiero skończyła się (i to nie do końca) pandemia, właśnie zaczęła się wojna i to po sąsiedzku, inflacja skoczyła do wartości, których nie widziano od dwóch dekad, a co za tym idzie spadła nasza zdolność kredytowa i wzrosły raty. Przewidywalność inwestycji finansowych… Naprawdę trudno dziś o tym mówić. Co dalej z rynkiem nieruchomości?

Mieszkania, gorący temat

Ceny mieszkań i rynek nieruchomości od kilku lat rozgrzewały emocje i były tematem gorących dyskusji. Niskie oprocentowanie depozytów, przy jednoczesnej małe wiedzy ekonomicznej społeczeństwa sprawiały, że zakup mieszkania na wynajem stał się ulubioną formą inwestycji Polaków. Pandemia miała nieco ostudzić te emocje, bo faktycznie rynek najmu uległ określonym zmianom. Z drugiej strony, uwięzieni w domach Polacy zaczęli tęsknić za nieco większą powierzchnią, którą mieliby do dyspozycji. Kredyty były tanie, a wymagania banków niewielkie. Deweloperzy wykorzystali sytuację do maksimum i ceny pofrunęły w kosmos. Niejako automatycznie wzrosły ceny na rynku wtórnym.

Niespodziewany rok 2022

Bardzo spokojnie można stwierdzić, że kilka niespodzianek było planowanych, choć ich rezultat jest nadal nieznany. Nie wiemy, jaki efekt przyniesie program „mieszkania bez wkładu własnego”, bo jeszcze na dobre się nie zaczął. Podobnie trudno jest stwierdzić, czy inwestorzy indywidualni masowo zaczną stawiać domy o powierzchni nie większej niż 70 metrów i czy to w jakiś sposób zaspokoi głód na rynku domów jednorodzinnych. Wiemy natomiast, że rosnące stopy procentowe już w ciągu pierwszych dwóch miesięcy roku przełożyły się na spadek zainteresowania kredytami. Tylko teraz pojawiła się kolejna niewiadoma: jak bardzo Polacy przestraszą się wojny?

Dla siebie? Czekaj

Nie ma co się oszukiwać, mieszkanie „dla siebie” kupujemy z ogromną starannością i wykańczamy lub remontujemy, nie szczędząc środków. Słusznie, na sobie nie warto oszczędzać. Tylko zazwyczaj to mieszkania kupowane na kredyt, które wymagają najpierw zgromadzenia przynajmniej 20% wkład własnego, a potem często dodatkowych pożyczek na wykończenie. Jeśli jesteś właśnie w takiej sytuacji, na razie wstrzymaj się z zakupem. Monitoruj rynek, śledź sytuacje i trzymaj gotówkę. Zwyczajnie, to nie jest dobry czas na wieloletnie zobowiązania i pozbawianie się jakichkolwiek oszczędności na nowe szafki czy kafelki. Przedłuż umowę najmu, negocjuj dobre warunki, bo za moment może wzrosnąć zapotrzebowanie na najem instytucjonalny. Uchodźców z Ukrainy trzeba będzie gdzieś zakwaterować. Wstrzymaj się z zakupem, zbieraj pieniądze i obserwuj rynek.

Inwestycyjnie? Kupuj

Jesteś w zupełnie innej sytuacji, jeśli masz spore oszczędności na koncie i tak naprawdę nie bardzo wiesz, w co zainwestować. To może być idealny rok na zakup mieszkania. Nie od dziś na giełdzie mówi się „kupuj, gdy leje się krew”. Może to zbyt dosłowne, ale panika i strach prowokują ludzi do mało rozsądnych działań i ten rok może obfitować w zatrzęsienie okazji na rynku nieruchomości. Na pewno pojawia się tacy, którzy nie dźwigną nowej raty i tacy, którzy uwierzą rosyjskim trollom, mówiącym, że czołgi są już w Przemyślu. Korzystaj i kupuj, tylko nie wszystko i nie za wszystko. Klucz inwestycyjny na niepewne czasy to dywersyfikacja, dlatego nie zostawiaj całego kapitału na rynku nieruchomości.